Autor Wiadomość
Orzelska
PostWysłany: Czw 18:55, 23 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
Gabby to znaczy moja strone tez trzymasz, bo przeciez Zico na poczatku napisal, ze w wiekszosci sie ze mna zgadza


No tak, faktycznie... No to wychodzi na to, że tak
R
PostWysłany: Czw 16:14, 23 Sie 2007    Temat postu:

Zico napisał:
A ja, jednak, oglądam takie filmy jak kreskówkę ze strusiem i kojotem. Jezyk Zero w nich realizmu, więc i zero uczuć we mnie wywołują. Papierowe kino, papierowi bohaterowie. Jeżeli, w takim filmie, jeszcze dodatkowo chodzi o coś więcej, jak w XWP, to można przymknąć oko. Ale te filmy, najczęściej, albo wcale nie mają fabuły, albo mają tak idiotyczną i niezrozumiałą, że wychodzi na to samo. Wesoly


Dobra, dobra.
W kreskowkach mozna wszystko.
A ty mi tutaj je porownujesz z filmami, w ktorych jednka pewne rzeczy robia wciaz zywi ludzie, a nie komputerowe animki. No i nadal uwazam, ze nie znasz kina azjatyckiego, tylko cos tam, na podstawie czego wydajesz osad o calosci, bo nie lubie i juz, w dodatku probujac ogladac to jak kino zachodnie. Tym sposobem ludzie nie lubia XWP, bo nie lapia konwencji Jezyk
Ale zarowno tak jak juz napisalam na drugim forum, tak i tutaj powtorze, ze nie jestem za przeginaniem (tez mi sie nie podobaja, czy potrafia zniesmaczyc pomysly Azjatow na ekranie, tak samo wybucham rechotem na widok pomyslow scenarzustow Xeny, ktorzy przegna z jej kung fu), ale na pewno jestem za braniem przykladu na zachod z azjatyckiego podjescia do tego jak powinna byc pokazywana akcja na ekranie, zeby byla szybka, malownicza, a do tego ladna. A w zaleznosci od tematu moze nawet byc wzglednie realistyczna, biorac pod uwage to, ze film i tak jest jednym wielkim oszustwem. Sorry, ale tylko podszkolenie zachodnich stuntmenow na azjatyckim podworku moze dac efekty, w ktorych bedziemy miec umiar, ale i ogien.

Gabby to znaczy moja strone tez trzymasz, bo przeciez Zico na poczatku napisal, ze w wiekszosci sie ze mna zgadza Wesoly
Orzelska
PostWysłany: Śro 0:14, 22 Sie 2007    Temat postu:

Dobra, przeczytałam te Wasze referaty i teraz się wypowiem. Krótki i zwięźle, bo i wiele do napisania nie mam. Nie znam się na kinie walki - przynaję. Nie znam się też na wschodnich sztukach walki, a i same sporty walki (a w każdym razie ich teoria) nie są tez moją domeną, więc śledziłam Waszą dyskusję z wielkim zainteresowaniem, jako że było w niej bardzo wiele ciekawych informacji, o któych nie miałam wcześniej pojęcia.
W każdym razie chciałabym tylko napisać, że jakoś tak bardziej przemówiły do mnie argumenty i opinie Zico (mimo, że zazwyczaj wyznaję tzw. "solidarność jajników").

Ach, i proszę tego nie traktować jako podlizywanie się Adminowi, bo nie miałabym w tym żadnego interesu przecież =P
Zico
PostWysłany: Wto 18:43, 21 Sie 2007    Temat postu:

A ja, jednak, oglądam takie filmy jak kreskówkę ze strusiem i kojotem. Jezyk Zero w nich realizmu, więc i zero uczuć we mnie wywołują. Papierowe kino, papierowi bohaterowie. Jeżeli, w takim filmie, jeszcze dodatkowo chodzi o coś więcej, jak w XWP, to można przymknąć oko. Ale te filmy, najczęściej, albo wcale nie mają fabuły, albo mają tak idiotyczną i niezrozumiałą, że wychodzi na to samo. Wesoly
red
PostWysłany: Wto 17:05, 21 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
filmu oczywiscie zapomnialam obejrzec, ale po spoilerach i streszczeniu red chyba tez sie nie skusze.

zawsze do uslug Wesoly

Cytat:
Zdecydowanie wole honkongonskie kino, ktore nie zawsze i nie wszedzie jest takie jak opisal Zico, ktory tego kina nie oglada.
Sa filmy takie jak opisal, ale sa i taie gdzie walki staraja sie robic widowiskowe, ale jednoczesnie oparte na realnym zadawaniu ciosow, co sie niemilo nieraz konczy dla kaskaderow.

YABADA! Wesoly
bo jak sie czlek napraaaawde potrafi bic to i film wychodzi piekny!
Zico
PostWysłany: Pon 20:21, 20 Sie 2007    Temat postu:

Zasadniczo zgadzam się w całej rozciągłości z tym co napisała Res, a u mnie to naprawdę rzadkość. Mruga Dodam tylko od siebie kilka zdań tytułem sprostowania i wyjaśnienia.
R napisał:
honkongonskie kino, ktore nie zawsze i nie wszedzie jest takie jak opisal Zico, ktory tego kina nie oglada.

Nie lubię. A to co innego niż "nie oglądam". Część tego, co tam wyrabiają, jednak do mnie dociera. Przynajmniej w obszernych fragmentach. Na temat filmów obyczajowych ciężko mi się wypowiedzieć, bo wiadomo, że to inna, obca, kultura. A na historyczne można przymknąć oko, jeżeli wyłączy się myślenie. Tak, naprawdę, dobijają mnie filmy sensacyjne z tego regionu świata. Oglądając je, lub słuchając wspomnień aktorów, można by odnieść wrażenie, że ten Daleki Wschód to jakiś Bejrut, czy Irak. Wesoly Gangsterzy, Triady, Jakuza, strzelaniny na ulicach. Podczas gdy w rzeczywistości, pod względem zagrożenia kryminalnego, trudno o bezpieczniejsze miejsce na świecie. Może poza Szwajcarią. Pewnie dlatego te filmy są tak odrealnione, jak manga, nie przymierzając.
Cytat:
Gongfu nie dotyczy tylko walki, to zachodni nauczyli sie tak nazywac wszystko co jest zwiazane z chinskim kopaniem, a sami Chinczycy machneli na to reka i zeby bylo latwiej w rozmowach z wajgurenami tez tego uzywaja.

To prawda. Kung Fu, zdaje się oznacza po prostu, że coś się robi dobrze. Można gotować kung fu, pisać kung fu i walczyć kung fu.
Cytat:
Co do bokserow i karatekow. Zebym nie sklamala, ale pamietam, ze podobne pojedynki byly aranzowane.

Zdaje się, że podobne walki toczył też słynny Mohamed Ali, podczas swojej banicji. Natomiast, na pewno, walczył kiedyś z jakimś Azjatą preferującym walkę w parterze. Rodzaj zapasów. Nie wiem, co to był za styl. Może Wolna Amerykanka (nie mylić tego stylu z telewizyjnym wrestlingiem)? Nie wiem jaki był wynik, bo komunistyczna telewizja zafundowała jedynie kilka migawek, przy okazji jakiegoś innego programu.
Cytat:
Dlatego tez stawianie go naprzeciw bohaterki filmu, nie jest takie glupie. Tyle, ze jako aktorka z JC pewne by nie wygrala nawet gdyby tylko czysty boks stosowal

Nie no, miałem na myśli bokserkę (czy to czasem nie film na podstawie prawdziwej historii?), nie Hilary Swank. Wesoly Ale taka Regina Halmich, albo nawet Tracy Byrd, otrzaskałaby go pewnie bez litości. Kwadratowy
Cytat:
A walki slowianskie sa interesujacym tematem same w sobie, ale niestety rzadko ktos po niego siega i malo materialow. Glownie to wyszabrowane podreczniki na uzytek armi rosyjskiej?

Na szczęście Rosja przejęła po Związku Radzieckim dobry zwyczaj wydawania wielu książek, o tematyce, często egzotycznej dla naszych wydawców. Jak np. szachy, czy wędkarstwo. Ale również dotyczy to wszelkich sztuk walki, często u nas nieznanych. Dostępne są też materiały video, jak dobrze poszukać.
Niestety, mało jeszcze jest klubów, w których można coś takiego trenować. To się jednak pomału zaczyna zmieniać, bo coraz więcej instruktorów ze wschodu, zamiast zajmować się gangsterką, zaczyna u nas uczyć. Kwadratowy
Zico
PostWysłany: Pon 17:54, 20 Sie 2007    Temat postu:

red napisał:
zastanawiam sie nad znalezieniem jakiejs szkoly tej sztuki w Dublinie, ale z checia poczytam o Krav Maga.

W Dublinie na pewno znajdziesz coś dla siebie. Wesoly W takim Gdańsku pełno jest szkół wszelkich sztuk walki, a co dopiero tam...
R
PostWysłany: Pon 17:54, 20 Sie 2007    Temat postu:

troche sie wtrace, bo oczywiscie jak slysze JC, to musze Jezyk
filmu oczywiscie zapomnialam obejrzec, ale po spoilerach i streszczeniu red chyba tez sie nie skusze. Swank nienawidze. F i E moge sobie obejrzec wspolnie w Unforgiven jak mnie przycisnie i juz.
Boksu nigdy nie lubilam. Zdecydowanie wole honkongonskie kino, ktore nie zawsze i nie wszedzie jest takie jak opisal Zico, ktory tego kina nie oglada.
Sa filmy takie jak opisal, ale sa i taie gdzie walki staraja sie robic widowiskowe, ale jednoczesnie oparte na realnym zadawaniu ciosow, co sie niemilo nieraz konczy dla kaskaderow. Gongfu to nie jest sztuka walki, tak samo Wushu to nie jest to samo co gongfu i nie mozna tego stosowac obok siebie czy zamiennie. Wushu jest faktycznie umiejetnosciami walki bojowej. Cos takiego jak wlasnie wymyslone przez Izraelczykow Krav. Problem z wushu jest taki, ze to co Chinczycy pokazuja zachodnim w ramach tego jest czyms sztucznie wymyslonym dla pokazu. Nie ma prawie nic wspolnego z prawdziwym, bojowym wushu. Dlatego tez od lat nie pozwalaja urzadzac zawodow w tym u siebie i dopuszczac do konkurencji bialych. Chca zachowac twarz. Wiekszosc tych wspanialych wygibasow nie ma racji bytu, na ringu kazdy walczacy naprawde predzej czy pozniej jest w stanie sprowadzic do partetu azjatyckiego mistrza, ktory trzyma sie kurczowo tradycji i porzadku ukladow, zamiast poddawac swoje umiejetnosci i sama sztuje ewolucji.
Slynne Schaolin to jedna wielka pokazowka. Jezeli ktos juz interesuje sie wushu, to lepiej niech siega do Azji, ale do Indii i tam szuka inspiracji w stylach walki. W koncu wlasnie stamtad do Chin to przyszlo. Niestety Chinczycy i Japonczycy sa zbyt skostniali w kopaninach co im zaczyna wychodzic bokiem i nagle sie okazuje, ze nie sa w stanie obronic sie przed najprostsza napascia. A zachodni usprawniaja jednak wciaz to co gdzies podpatrzyli.
Gongfu nie dotyczy tylko walki, to zachodni nauczyli sie tak nazywac wszystko co jest zwiazane z chinskim kopaniem, a sami Chinczycy machneli na to reka i zeby bylo latwiej w rozmowach z wajgurenami tez tego uzywaja.
Co do bokserow i karatekow. Zebym nie sklamala, ale pamietam, ze podobne pojedynki byly aranzowane. Dobry bokser, naprwde dobry ma spora szanse na wygranie pojedynku z karateka, nawet dobrym. Bokserzy sa cholernie szybcy. Walke taka rozgrywaja w kilka sekund. Po prostu uniknac ciosu karateki, a zaraz potem trafic go piescia i koniec.
O ile pamietam to slynny Benny Jet pojedynkowal sie z szeregiem mistrzow tzw wschodnich sztuk walk, miedzy innymi z Japonczykami i wygrywal stosujac miedzy innymi boks. Nie bawil sie w bloki i przepisowe postawy. Po prostu pierwsze zadane ciosy musialy dosiegnac przeciwnika, a jak dosiegly to tak, ze lezal na deskach. Poszukajcie w necie, na pewno sa zapisy tych jego walk.
Karate jest walka dloni stworzona do obezwladniaia kogso z bronia, a nie zyjacego z walki wrecz. Na samurajow jest okej. Na zawodowego boksera, maitaiczyka juz nie. Samo maitai tez nie ma w sobie widowiskowosci. Jest odmiana boksu, a jednoczesnie sztuka walki i sklada sie na nia naprawde kilka prostych ciosow i wykorzystanie pedu i dzwigni. Ale jest diabelnie skuteczny, jezeli dosiegnie przeciwnika.
A aktorzy azjatyccy... Spora czesc z nich wywodzi sie z czerwonych spodni. Pokolenia, ktore bylo realnie ksztalcone owszem w akrobatyce, ale i tradycyjnych sztukach walki. W odmianach polnocnych i poludniowych. Pozniej doszly do tego sporty walki zachodu. Niestety jest to obecnie pokolenie stare. Pokolenie mlode nie jest szkolone i nie ma zadnego przygotowania fizycznego. W dobie efektow i linek oraz dublerow, nie musza miec. Niektorzy maja przygotowanie baletowe lub taneczne ulatwiajace im zrobienie na planie widowiskoego skoku, szpagatu czy kopniecia. Ale nie bicie sie czy bezkontuzjowe upadanie.
Jackie Chan tez jest czescia tego pokolenia. W wieku 20-30 lat faktycznie umial to czego go nauczono w operze. Jedynie nie stosowal utartych form, tylko sobie wymieszal wszystko ze wszystkim. Uzywal tego w bojkach ulicznych z gangami, ale jak sam wspomina wcale to nie bylo takie fajne, latwe i powerowe. I jak mozna to lepiej unikanc takiej walki, bo zaden blok, zaden kop nie ochroni przed kula. Wiadomo, ze najwazniejsza umiejetnoscia w sztukach walki to jest szybkie bieganie i wlasnie wspinanie sie. A to ma mial opanowane bezblednie, zreszta rzeczywiscie stosowal w zyciu w starciach z silniejszymi od siebie. Po prostu nie da sie zlapac i sobie dowalic Wesoly. Dzisiaj wiele z tego zapomnial, sam powiedzial, ze gdyby mu przyszlo walczyc na powaznie z Jetem Li, to by przegral. Tak samo, jeszcze lata, lata temu zrejterowal przed pojedynkiem ze wspomnianym wyzej Bennym Jetem kiedy zobaczyl jak naprawde wyglada walka w jego wykonaniu i ze nawet to co mu sie sprawdza na honkongonskiej ulicy na ringu bedzie malo efektywne wobec kogos kto malo stosuje wschodniego stylu. Dlatego dzis co naprawde umie i porzadnie trenuje to boks. Zawsze mial do niego slabosc. Dlatego tez stawianie go naprzeciw bohaterki filmu, nie jest takie glupie. Tyle, ze jako aktorka z JC pewne by nie wygrala nawet gdyby tylko czysty boks stosowal Wesoly. Boks mimo wszystko ma duze szanse w starciu z azjatycka sztuka walki.
A tutaj przyklad, ze jednak znajac widowiskowe machania i uprawiajac to w choreografii filmowej, mozna tez znac i uzywac w praktyce umiejetnosci walki wschodu, ktore pozwola obronic sie czy sprowadzic do parteru.
http://www.youtube.com/watch?v=hfflq9LnTzs
tak od 1:40 zacznijcie ogladac. Kipeska jakosc, ale nie posiadam nic innego, gdzie by wlasnie nie tlumaczyl troche pewnych chwytow.
A walki slowianskie sa interesujacym tematem same w sobie, ale niestety rzadko ktos po niego siega i malo materialow. Glownie to wyszabrowane podreczniki na uzytek armi rosyjskiej?
red
PostWysłany: Nie 19:19, 19 Sie 2007    Temat postu:

mi ostatnio spodobalo sie shaolin kempo Wesoly
zastanawiam sie nad znalezieniem jakiejs szkoly tej sztuki w Dublinie, ale z checia poczytam o Krav Maga.

mnie karate bawilo jak mialam 13 lat i trenowalam to do 16 roku zycia. u mnie w miescie nie ma innych szkol walki. dopiero niedawno powstala kung fu viet vo dao, ktore mnie kompletnie nie interesuje. z kung fu podoba mi sie tylko wu shu.
Zico
PostWysłany: Nie 19:12, 19 Sie 2007    Temat postu:

Karate nigdy mnie nie bawiło. Tak, podnosi ogólną sprawność fizyczną, ale żeby nauczyć się naprawdę dobrze walczyć, a nie tylko wymachiwać nogami, trzeba lat ćwiczeń. Wesoly
Poniekąd, z racji uprawianego zawodu, ćwiczę teraz Krav Maga i Combat 56. Zwłaszcza to pierwsze, dobre jest dla kobiet. Wesoly Proste, skuteczne i nie wymaga dużej siły fizycznej. Zetknąłem się też z brazylijskim jiu-jitsu, ale tam gros technik jest w parterze. Jakoś nie wyobrażam sobie poważnej dziewczyny tarzającej się po macie z napakowanymi drechami. Wesoly
A hobbystycznie i z ciekawości interesuję się słowiańskimi systemami walki, jak rukopasznyj boj, spas, czy bojowyj hopak.
red
PostWysłany: Nie 18:47, 19 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
Widocznie na korespondencyjnym kursie karate nie przerabiali rozdziału o prawidłowym odciągnięciu palców stóp podczas tych kopnięć.

nie no, sensej mowil, ze maja odgiac i odgieli, ale widac za malo. pozatym uderzali nie na takiej wysokosci jakiej trzeba [wychodzilo na to, ze nawet po odgieciu palcow uderzali ich czubkami]. niezly ubaw byl jak skakali potem na ten sprawnej nodze lapiac sie ta polamana.
ja nie powiem, bo tez nieraz przydarzylo mi sie wlasna glupota doznac kontuzji... ale nie w taki sposob i nie az tak powaznych Jezyk

wiesz, teraz nie cwicze... cala szkole srednia musialam sobie odpuscic z powodow zdrowotnych. teraz chce wrocic, ale nie kreci mnie juz karate w pelnej okazalosci. chce sprobowac czegos nowego.

Cytat:
Drobny przywilej, a cieszy, prawda?

no ba Jezyk
Zico
PostWysłany: Nie 18:22, 19 Sie 2007    Temat postu:

red napisał:
no wiesz... znam osoby, ktore polamaly sobie palce u stop wykanujac te wg ciebie 'proste kopniecia' Laughing

Widocznie na korespondencyjnym kursie karate nie przerabiali rozdziału o prawidłowym odciągnięciu palców stóp podczas tych kopnięć. Jezyk
Cytat:
juz wiem z kim wchodzic w OT Jezyk

Drobny przywilej, a cieszy, prawda? Wesoly
red
PostWysłany: Nie 17:58, 19 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
Daj spokój. Co innego nauczyć się tych prostych kopnięć, przez sprawną ruchowo osobę, a co innego skutecznie ich używać w prawdziwej walce.

no wiesz... znam osoby, ktore polamaly sobie palce u stop wykanujac te wg ciebie 'proste kopniecia' Laughing a LL nie miala lat 10 gdy zaczynala treningi. wiadomo, ze mlodsi szybciej chwytaja o co biega.

Cytat:
Ale kontrolowany przez Administratora, więc spoko.

juz wiem z kim wchodzic w OT Jezyk
Zico
PostWysłany: Nie 17:43, 19 Sie 2007    Temat postu:

red napisał:
nie mowie o tym... ale postaw na ulicy boksera vs karateke i niech walcza zgodnie ze swoimi regulami Jezyk kto wygra? obstawiam tego drugiego...

Jak mówiłem. Wszystko zależy od stopnia opanowania swojej sztuki. Jeżeli walczyłby Mike Tyson, z jakimś lamusem, to wynik byłby wiadomy. I odwrotnie. Mistrz karate, z kilkoma danami, pewnie pokonałby mistrza bokserskiego LZS Pacanów. Jezyk
Cytat:
wiem, ale mimo polaczenia roznych stylow wyszlo mu cos a'la kung fu. jego styl byl jedyny w swoim rodzaju i to mu sie chwali! pozatym o ile dopsz wiem, boks nie jest sztuka walki, lecz sportem walki, a to robi wieeelka roznice.

Styl, który propagował Bruce (Jet Kune Do), rzeczywiście zbudowany jest na jednym z prostszych stylów kung fu, ale wzbogacony jest o wiele elementów z innych sztuk walki, które trenował Bruce. Boksu, zapasów, muay thai. No fakt, dzisiejszy boks, to głównie sport. Podobnie jak karate, czy kung fu. Jezyk Ale wywodzi się ze sztuki walki znanej już w starożytnej Grecji.
Cytat:
tak, uwazam ze mieliby ogromne szanse na pokonanie takich zawodnikow. widac niewierzysz w sile ducha i mozliwosci waleczne tych wojownikow trenujacych starodawne sztuki walki.

Masz rację. Nie wierzę w umiejętności aktorów w starciu z zawodowymi zawodnikami, którzy żyją z robienia krzywdy bliźnim. Jezyk
Cytat:
mimo to podziwiam ja za nauczenie sie mae geri [kopniecie przednie] i yoko geri [kopniecie boczne] w tak krotkim okresie czasu. wykonywala je naprawde fachowo.

Daj spokój. Co innego nauczyć się tych prostych kopnięć, przez sprawną ruchowo osobę, a co innego skutecznie ich używać w prawdziwej walce. Wesoly
Cytat:
PS: zrobil sie OT Jezyk

Ale kontrolowany przez Administratora, więc spoko. Jezyk OK. Potem to gdzieś przeniosę, jak wyczerpie się temat. Kwadratowy
red
PostWysłany: Nie 17:16, 19 Sie 2007    Temat postu:

Cytat:
Poza tym, kto powiedział, że w walce ulicznej, bokser nie może kopać, uderzyć głową, albo koszem na śmieci? Sędzia mu zabroni?

nie mowie o tym... ale postaw na ulicy boksera vs karateke i niech walcza zgodnie ze swoimi regulami Jezyk kto wygra? obstawiam tego drugiego...

Cytat:
Już sam Bruce Lee (którego nawiasem, bardzo lubię i szanuję jako człowieka) mówił, że żadna sztuka walki nie jest lepsza od innych, a o wszystkim decyduje stopień jej opanowania. I nie kto inny, tylko on, zawsze śmiał z dziwacznych, kanonicznych, stylów kung fu, różnych "pięści sępa" i "krzyków żurawia"; na własny użytek, stosując mieszaninę różnych sztuk walki, także boksu

wiem, ale mimo polaczenia roznych stylow wyszlo mu cos a'la kung fu. jego styl byl jedyny w swoim rodzaju i to mu sie chwali! pozatym o ile dopsz wiem, boks nie jest sztuka walki, lecz sportem walki, a to robi wieeelka roznice.

Cytat:
Najlepsze są proste, szybkie, brutalne wejścia na wrażliwe części ciała. Często łokciem, kolanem lub głową.

tak i widzisz... w boksie nie ma uzywania kolanka Jezyk
fakt, w polaczeniu z roznymi sztukami walki, nawet boks moze wygladac fantastycznie i stac sie bardzo uzyteczna technika samoobrony.

Cytat:
Szanuję Jackie Chana, czy Jeta Li, albo naprawdę uważasz, że miałby jakiekolwiek szanse z zawodowym zawodnikiem MMA?

tak, uwazam ze mieliby ogromne szanse na pokonanie takich zawodnikow. widac niewierzysz w sile ducha i mozliwosci waleczne tych wojownikow trenujacych starodawne sztuki walki.

Cytat:
Co do XWP... Hmm... Jak powiedziała sama LL, odbyła jedynie dwumiesięczne, podstawowe przeszkolenie w sztukach walki, a skoro sama trenujesz, to wiesz ile można sie nauczyć w tym czasie. Reszta to była zwykła choreografia i efekty specjalne.

wiem i dlatego nie wytykalam palcem wszystkich ich bledow tylko takie najbardziej razace w oczy. mimo to podziwiam ja za nauczenie sie mae geri [kopniecie przednie] i yoko geri [kopniecie boczne] w tak krotkim okresie czasu. wykonywala je naprawde fachowo.

Cytat:
To ROC była kiedyś kickboxerką i instruktorką aerobicu.

walka z kijem nie nalezala do jej specjalnosci, zas sztylety trzymala w odpowiedni sposob i potrafila nimi naprawde niezle naparzac co sie bardzo chwali, bo opanowanie sztuki walki sztyletami typu SAI zajmuje lata.

PS: zrobil sie OT Jezyk

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group