Autor Wiadomość
Zico
PostWysłany: Sob 1:06, 12 Maj 2007    Temat postu:

Cytat:
Wiem, że robię maksymalnego off topa, ale cóż - takie życie.

Spoko. Czasem tak wyjdzie w trakcie rozmowy. Wesoly
Cytat:
Czyli rozumiem, że temat związków między Gabrielą i Afrodytą zamknął się już samoistnie?

No, nie wiem. Może coś jeszcze wymyślę? Laughing
Orzelska
PostWysłany: Pią 23:19, 11 Maj 2007    Temat postu:

Wiem, że robię maksymalnego off topa, ale cóż - takie życie.

Gilmore Girls to genialny serial w kazdym aspekcie, można tam znaleźć i odniesienia do spraw aktualnych i genialne, błyskotliwe i przede wszystkim zabawne dialogi, i dobrą muzykę, i świetną wykładnię o stosunkach międzyludzkich. Rewelacja jak dla mnie. A Lorelai jest faktycznie urocza = ]

Czyli rozumiem, że temat związków między Gabrielą i Afrodytą zamknął się już samoistnie?
Narya
PostWysłany: Pią 17:09, 11 Maj 2007    Temat postu:

O, faktycznie Gilmore Girls jest świetny. Lorelai jest zabawna i ładna(wygląda lepiej niż córka ). Umieram ze śmiechu jak go oglądam.
Pomyśleć, że trafiłam na niego całkiem przypadkiem. Tak sobie przeglądałam, co leci w TV kiedyś i mnie zainteresowało właśnie to. Jestem wdzięczna losowi Mruga

Ps. Ojcostwo Gabrieli byłoby słuszne w tym wypadku. Xenie chyba też by się podobało, Aresowi raz powiedziała, że to dziecko Gabrysi Jezyk
Orzelska
PostWysłany: Czw 23:44, 10 Maj 2007    Temat postu:

Jestem zdecydowanie za "ojcowstwem" Gabrieli! To by było coś = ]

A co do komercji w serialach to są dwa które oglądam lub oglądałam i nadal trzymają poziom - Gilmore Girls (ach, genialny humor, a już siedem sezonów) i La femme Nikita (co prawda ostatni sezon był dziwny, ale raczej nie komercyjny). To tyle w tej kwestii.
Narya
PostWysłany: Czw 23:16, 10 Maj 2007    Temat postu:

Nie sądzę, w końcu zrobili z niej potulnego aniołka :>
Zico
PostWysłany: Czw 23:10, 10 Maj 2007    Temat postu:

Cytat:
Bardziej realne od wybicia wszystkich bogów byłby nawet ojcostwo Gab

Oj, Callisto zdenerwowałaby się, gdyby to usłyszała... Rotfl
Narya
PostWysłany: Czw 22:35, 10 Maj 2007    Temat postu:

A kto lubi komercję w ulubionym serialu? Niestety ta gości prawie w każdym dłuższym, niż 2 sezony. Choćby najnowszy Lost. Teraz mają już 3 serię i jest beznadziejnie, że brak słów.
Co do XWP to widać wyraźną różnicę miedzy pierwszymi czterema a ostatnimi dwoma sezonami. O tyle, co komediowe odcinki zawsze im się udawały(znaczy się, według mnie) to inne już jakoś mniej. Ciążę Lucy można było rozwiązać na milion innych, ciekawszych sposobów. Już nawet po prostu nic z nią nie robić, ot po prostu stała się ciężarna i będzie miała dziecko. Bardziej realne od wybicia wszystkich bogów byłby nawet ojcostwo Gab Jezyk
Orzelska
PostWysłany: Czw 21:34, 10 Maj 2007    Temat postu:

Z tego co kiedyś czytałam w wywiadach i innych artykułach na ten temat, to po 4 sezonie realizatorom już praktycznie wyczerpały się pomysły i ogólnie 5 oraz 6 sezon były już bardzo naciągane. I w sumie się zgadzam. Poza kilkoma naprawdę błyskotliwymi odcinkami większość wiała już komerchą, czego bardzo nie lubię...
Zico
PostWysłany: Czw 21:31, 10 Maj 2007    Temat postu:

Dobra, dobra. Starczy tego słodzenia. Jezyk To nie forum Związku Literatów Polskich, ale jakiś porządek w postach byłby wskazany.
Co do Afrodyty, to Res, w zwięzły sposób, wyraziła to nad czym ja musiałbym długo się rozpisywać, więc pozostaje mi się tylko zgodzić.
Zmierzch bogów to rzeczywiście głupi pomysł i jedyne co mi przychodzi do głowy na wyjaśnienie tego pomysłu, to że być może 5 sezon miał być ostatnim. Jeżeli nie, to brak mi wyjaśnienia, poza indolencją twórczą scenarzystów. Nie wydaje mi się, aby ciąży Xeny nie szło jakoś lepiej wpleść fabularnie. Zaś serialowo, to faktycznie podchodzi pod zorganizowany spisek bliskowschodnich sił nadprzyrodzonych ( ), które wykorzystały bezwzględnie słabości i zwaśnienie bogów olimpijskich, posługując się Elim, Callisto, Xeną, Evą i samymi bogami, jako narzędziem do ich zniszczenia.
Orzelska
PostWysłany: Czw 18:11, 10 Maj 2007    Temat postu:

Tak, zgadzam się, że cała historia z pogromem bogów była naciągana. Bądźmy szczerzy - gdyby wszyscy zostali tam gdzie ich miejsce, to do niczego by zapewne nie doszło. A tak, że bogowie się bali i chcieli zabić Ewę, to sami się wkopali w swoją zagładę. Ares faktycznie coś takiego stwierdził, szkoda tylko, że nikt go nie posłuchał (nie dziwi mnie to za szczególnie).

PS
R, dzięki za komplementy i wierzę, że zapewne jesteś bezwzględna jeśli chodzi o poważne pisanie. Takie zresztą sprawiasz wrażenie = ] Z tym tylko, że ja staram się przestrzegać zasad we wszelkim pisaniu, gdyż to jak piszę świadczy pośrednio o tym, kim jestem. I chcę, aby traktowano mnie poważnie, a to wymaga pewnych wyrzeczeń literackich ; ] Zapewne "zabrzmiało" to dziwnie, ale jeśli chodzi o pisanie to jestem typową pedantką i mam bzika na tym punkcie (co oczywiście nie oznacza, że sama nie robię absolutnie żadnych błędów). Poza tym lubię, jak coś jest napisane przejrzyście i przeczytanie tego w szybkim tempie nie sprawia mi wielkich trudności. Doceniam także zwięzłość (choć niestety nie zawsze jest ona możliwa).
R
PostWysłany: Czw 15:16, 10 Maj 2007    Temat postu:

A to wszystko wina knowan Archaniolkow Wesoly
Gabby ja generalnie duzo pisze. Jezeli juz mam czas pisac <g>. A ten post dodatkowo dlugi, bo odpowiadalam w nim na calosc watku i wszystkie posty, ktore juz w nim sa, a w ktorych cos mnie zainteresowalo.
Teraz widze, ze w paru miejscach zdanie ma inny wydzwiek niz mialo miec, ale pisalam to o 3 w nocy, wiec nic dziwnego Jezyk
Za to skladam poklon tobie za to JAK piszesz. Gladko, miekko, jedwabiscie wlasnie. Rzadko spotykane w necie, wsrod mlodych ludzi i wszelkiej egeneracji. Naprawde milo mi sie oko zaczepia i przesuwa. Ja w takich postach pozwalam sobie na lata listowego luzactwa w stylistyce, slowach itp. Choc staram sie co do ortow, przecinkow i paru innych rzeczy, za co mnie przeklinaja w zywy kamien
W powazniejszej pisaninie robie sie naprawde bezwzgledna Wesoly
Polemizujmy, czemu nie, moze nie bede musiala az tak sie rozpisywac, tylko po prostu z toba sie zgodze Mruga
Chyba sie skusze/zmusze i zobacze ten fragment z tronem....
Ja tez nienawidze i nie akceptuje tego pogromu bogow i metnego tlumaczenia czemu ich ruszylo. Gdyby nie ciaza LL, mozliwe, ze wszystko potoczyloby sie sensowniej i inaczej...
Narya
PostWysłany: Czw 14:35, 10 Maj 2007    Temat postu:

Szczerze mówiąc nigdy nie zwróciłam uwagi na to kto siedział na tronie po Zeusie. Po pierwsze dlatego, że dla mnie Zeus jest jedynym panem Olimpu, a po drugie dlatego, że jego śmierć była bezsensowna. Jakby nie mogli się umówić, że X da spokój bogom a oni dadzą spokój Ewie. Zawsze mnie to wkurzało, że oni tak na łeb na szyję, bo X chce nas wygryźć. Praktycznie sami sie wytłukli, jak trafnie spostrzegł Ares w jakimś odcinku. Ci co układali się choć trochę z Xeną w końcu przeżyli i mieli Olimp na własność.
Orzelska
PostWysłany: Czw 10:27, 10 Maj 2007    Temat postu:

Raany, ledwno przebrnęłam przez ten post nad moim... Udręka : P
Myślę, że po tak wyczerpującej odpowiedzi, nie ma już za wiele do powiedzenia w kwestii Afrodyty i Gabrieli. A w zasadzie to ja już nie mam za wiele do powiedzenia, bo z wieloma refleksjami R się zgadzam. Nie ze wszystkimi, ale myśl o polemice, która mogłaby pociągnąć za sobą kolejne takie posty jak ten powyżej mnie przeraża, dlatego nie zrobię tego ; ]
Natomiast co do kwestii Ateny... Z tego co mi się kojarzy to pojawiła sie ona tylko w trzech odcinkach w Xenie. W pierwszym (Amphipolis under siege) o ile pamiętam nie padło między nią a Aresem ani jedno słowo na temat zajmowania tronu Zeusa. Z kolei w następnym (Looking Death in The Eye) Atena już siedziała na tym tronie, co mnie zawsze dziwiło. Ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, że nie było tam żadnej rozmowy między nią a Aresem na temat sprawowania władzy po śmierci Zeusa.
R
PostWysłany: Czw 1:47, 10 Maj 2007    Temat postu:

Hejka
Hi hi widzisz Zico generalnie pokutuje opinia wsrod Xenowcow, ze Xena robi brzydkie rzeczy jak nie jest soba Wesoly
No i prawda, bo jej sie te zacmienia wlaczaja. Ale juz wyjasnilismi sobie, ze tak wlasnie jest. A wiekszosc dodatkowo uwaza to za plus i ludzka strone oraz ciekawa opcje do walki z tymi swoimi demonami. Ale nie pisze tego bo chce sie klocic czy cus Wesoly
Ot tak, bo natrafilam na niemal te same slowa, ktore padly na drugim forum Wesoly
Ale wracaja do watku. Mnie sie wydaje, ze Afro zaczela widziec Gabby jako istote, ktora w ogole warto zauwazac i z nia rozmawiac, a nie traktowac jak jak czlowiek mrowke czy inne zwierzatko, byl wlasnie odcinek, w ktorym na wlasnej skorze poczula jak to jest byc smiertelniczka. Czyli w Piorze silniejszym od... Wczesniej traktowala obie bohaterki jako takie uprzykrzenie w radosnej egzystencji bostw albo po prostu okazje do zrobienia psikusa im albo pokrzyzowania planow Aresowi czy tez innym bostwom wzgledem Xeny i Gabrieli. Slynny tekst nikt nie jest niewinny, no moze oprocz ciebie, nie robi wrazenia przyjacielskiej odzywki. Raczej bawienia sie czyims kosztem. Tak samo wrabanie Joxera w dzwoneczek czy calej trojki w obsesje. Swojego czasu tez przeciez Afro uwazala wlasnie G za winna tego, ze traci wyznawcow, a swiatynie ma dewastowana Wesoly
Oczywiscie to sie nie liczy, ale we wszelkich odcinkach gdzie Afro odgrywala jakas inna postac - czy to w bajce o kopciuszku, czy w odcinku "podwodnym" za mila dla G nie byla, wiec zdaje sie, ze nawe podswiadomosc bardki widziala ja raczej jako przeciwnika niz przyjaciela Wesoly Nawet w odcinku, w ktorym A sama narobila klopotow, chociaz chciala dobrze - gdzie wsadzila dusze Xeny w dziewczynke - kiedy G jej wytknela, ze to jej wina i ze moglaby sie do czegos przydc wreszcie, to Afro zrobila focha i zniknela, zostawiac ja sama z nieprzytomna Xena i zgraja bandziorow. Pod koniec 6s byloby to raczej niemozliwe w jej wykonaniu. Tego odcinka 4s z opowiadaniem bajki prawie nie pamietam, znaczy sie nie pamietam tam relacji Afro do barki, wiec sie nie wypowiem. Wydaje mi sie, ze proces uczlowieczania Afro byl bardzo silny w Herku. Tam bylo mnostwo odcinkow, w ktorych Afrodyta byla wystawiana na rozne ludzkie przypadlosci i musiala zaczac uzywac bardziej serca niz boskich mocy. Dosc mile stosunki z bratem i Iloasoem takze sprawialy, ze z odcinka na odcinek stawala sie mniej zimnokrwista boginia, a bardziej rozumiejaca smiertelnikow. Nie bez znaczenia jest tez pewnie dla jej postaci to, ze w obu serialach zawdzieczala cos glownym bohaterom. Sadze, ze faktyczne zacisnienie wiezow miedzy nie tylko G, ale i Xena a Afro nastapilo wlasnie w odcinku z Kaligula, w ktorym jednak ratowaly boginie. Niewazne, ze mialy tz egoistyczne powody, ale jednak nie chcialy smierci Afro. I sadze, ze ona to zapamietala. Tak samo jak to, ze Xena odzyskala dla niej boskosc. Acz tez tak troche bylo to egoistyczne.
Sadze, ze Afro generalnie miala slabosc do zwiazku obu bohaterek. Jako bogini milosci chyba cieplo jej sie robilo na serduchu na widok goracego uczucia czy to milosci czysto uczuciowej czy moze i nie do konca miedzy nimi dwiema i starala sie jakos jednak im ten zwiazek umozliwic, nie dopuszczajac do uszkodzenia jednek czy drugiej.
Oddzielna kwestia sa stosunki Afro z reszta wlasnej rodziny, ale ona raczej nigdy nie probowala wykorzystywa smiertelnikow do usuniecia, ktoregos z bostw.
W Motherhoodzie fanow nieodmiennie dziwi to, ze Afro nie palala zemsta za zabicie Hefcia, ktorego bardzo kochala, oraz ze tak prawie bez oporu przetransportowala X na Olimp.
Grozenie jej nozem przez Xene nie ma dla mnie wydziwieku, ze ma cos do Afro, bo jest boginia, ale tylko wyaznym ostrzezeniem, ze mimo ze ma do niej sentyment, to jej zycie nic nie znaczy wobec zycia Gabrieli i Xena nie zawaha sie, jezeli bedzie musiala wybierac miedzy nia a bardka. Poza tym jako wojownik mogla spodziwac sie po bogini nie tylko checi niesienia pomocy bardce, do ktorej ma sentyment, ale tez proby zaszantazowania - zrob cos tam bo G utluke.
Mysle, ze Xena w przeciwienstwie do G taktowala Afrot tylko odrobine mniej zimno niz reszte bostw. Moze nawet ozieblej niz Aresa, do ktorego miala mocny sentyment, a wrecz powiedziala, ze go kocha. Hadesa tez tolerowala i miala u niego dlug, Afro byla tuz za nim.
Artemida i Atena podobaly mi sie takie jakie zrobiono je w Herku. W XWP to byla porazka. Atena wygladala za przeproszeniem jak dziwka spod latarni w tym za ostrym makjazu i fredzelkowatym stroiku (wielka krzywda robiona Paris moim zdaniem, bo aktorka lepsza od tego imagu) i w dodatku jeszcze z ciagotami les. Fajna by byla gdyby trzymali sie pierwowzoru, czyli posagowa postac w bialej szacie, z wlocznia i tarcza. No dobra te ciagoty do panienek ostatecznie moge im wybaczyc, bo mitologiczna Pallas facetow miala w nie za wielkim powazaniu i checi obcowania. Ostateczny wyglad jaki jeszcze moglam zaakceptowac to wlasnie ten z Herka, bo Atena w seksownych okularkach to fajne bylo Wesoly
A Artemide ktos trafnie wyzej juz podsumowal i ja nie musze. Na nia to by sie swietnie Valeska wlasnie nadawala z tym swoim zamordyzmem w spojrzeniu Wesoly
Ja tez nie pamietam czemu Atena objela tron. Cos tam chyba bylo mowione w odcinku, zdaje sie, ze Ares cos sie czepial, bo to on mial ochote na wladze i cos tam Atena chyba wyjasnila, ale moge sie mylic. Musialabym jeszcze raz obejrzec te odcinki, a prwde mowiac nie chce, bo strasznie ich nie lubie...
Orzelska
PostWysłany: Śro 20:57, 09 Maj 2007    Temat postu:

Nie, nic o tym nie ma o ile sobie przypominam. Ale uważam, że zajęła je Atena, bo każdy z braci Zeusa miał już swoje własne królestwo i nie mógł go opuścić, a raczej rządzenie dwoma nie wchodziło w rachubę. A Atena, jako ulubiona córka była najwidoczniej uważana za prawowitą następczynię.
Oczywiście to tylko moja teoria.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group