Forum WARRIOR PRINCESSES Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Amazonki cesarza Dahomeju.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WARRIOR PRINCESSES Strona Główna -> Historia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zico
Imperator


Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:30, 16 Cze 2007    Temat postu: Amazonki cesarza Dahomeju.

Wrzucam tutaj posta kolegi Czcibora z forum [link widoczny dla zalogowanych]
Informacje są pewne. Sam kiedyś o tym czytałem. Nie wiem czemu mi się nie przypomniało po założeniu naszego forum? Chyba to zauroczenie osobą pewnej Amerykanki irlandzkiego pochodzenia. Laughing Laughing
Cytat:
Legia Cudzoziemska walczyła na wielu kontynentach i mierzyła się z wieloma przeciwnikami. Ale na pewno najpiękniejszym i najseksowniejszym przeciwnikiem przeciwko jakiemu musiała walczyć były Dahomejskie Amazonki, piękne czarne kobitki. Wink

W 1892 roku Francja tworząc swoje kolonialne imperium, zaatakowała Dahomej (dzisiejsza Republika Beninu). Wojska francuskie liczyły ponad 3000 tys. osób z czego 806 to legioniści specjalnie dobrani i wyselekcjonowani (minimum wieku to 22 lata).

Armia Dahomeju liczyła 20 tys. wojowników plus 2000 Amazonek. Kim były Amazonki?

Był to elitarny oddział samego króla Behanzyma, coś na wzór dzisiejszych oddziałów desantowych albo może nawet i samej Legii. Cool

Kandydatki na Amazonki przechodziły specjalną selekcję. Pierwszym warunkiem dostania się do oddziałów była ich uroda. Nie mogły być przeciętne albo ładne. Musiały być piękne, na tyle aby specjalna komisja na czele z królem była dana kandydatką zachwycona. Szczególnie ważna była opinia króla, gdyż Amazonki miały bronić jego życia ale i gdy wyraził taka wole, zaspokajać go w łożu… Shocked

Kolejnym etapem był trening. Ostry i bardzo przypominający współczesne. Amazonki szkoliły się w walce wręcz, trenowały bezszelestne podchodzenie wartownika czy strzelanie z broni palnej. Szkoliły się na specjalnym torze przeszkód coś w rodzaju dzisiejszego małpiego gaju. Pokonywały między innymi zasieki z krzaków kolczastych czy mury wysokie na 2,4 metra. Dodam że nie posiadały obuwia, wiec musiały być bardzo odporne. Shocked

Pierwsza historyczna wzmianka o Amazonkach pochodzi z 1724 roku. Do czasu podboju Dahomeju formacja ta znacznie się rozwinęła. Dzieliły się na Prawe Skrzydło, Lewe Skrzydło i Centrum, coś pewnie na wzór dzisiejszych kompanii. W Centrum na polu walki stawały zawsze najodważniejsze i najlepsze wojowniczki, ochraniające życie króla.

Każdy oddział miał swego dowódcę, własne barwy i tradycje.

W śród Amazonek wyróżniano 5 typów oddziałów:

1- Amazonki wyspecjalizowane do walki i polowań na słonie, najodważniejsze z odważnych
2- Nyekplo-heu-to- specjalizujące się w walce nożem, były postrachem dla wroga
3- Piechota uzbrojona w muszkiety – trzon całej armii
4- Agbarya – wyposażone w rusznice, ciężka piechota- brano tu kobiety najwyższe i najsilniejsze, które miały pomocnice do noszenia amunicji
5- Go-hen-tu- łuczniczki, coś na kształt dzisiejszych jednostek spadochronowych, Swego czasu przed bronią palną była to elita. Z czasem spadły na znaczeniu ale miały bardzo ważne funkcję. Używano je do zwiadu i zabierania rannych koleżanek z placu boju. Były całe wytatuowane i prawie nie ubrane…. Wink

Pojedynczo w walce wręcz nie do pokonania ale niestety nie potrafiły walczyć w szyku. Po pierwszej salwie ruszały chaotycznie do ataku i po prostu pędziły przed siebie. Taki atak wystraszał największych spośród twardych Czarnego Lądu, ale niestety nie działał na Legionistów, którzy wyposażeni wówczas w nowe karabiny Lebel wzór 1886, robili z nich sieczkę. Amazonki dlatego walczyły raczej w małych grupach niespodziewanie pojawiając się w najmniej oczekiwanym przez Francuzów miejscu i znikały w lesie zanim ktokolwiek się zorientował....

Zresztą pierwsze spotkanie z tymi niezwykle pięknymi i seksownymi Amazonkami dla Legionistów i samych Francuzów wypadło fatalnie. Pewien patrol natknął się na nie przez przypadek. Amazonki rzuciły się do ataku ale legioniści byli tak zafascynowani ich widokiem że jedyne co zrobili to rozdziawili szczęki i wybałuszyli oczy. Wojowniczki ubrane były bowiem, hmm, cóż ciężko powiedzieć, że były w cokolwiek ubrane, bowiem ich strój ograniczał się do przykrycia kobiecych wdzięków ale w taki sposób, że i współczesne panie bardzo by im tej bielizny czy stroju zazdrościły. Wink Ale wracając do Legionistów… Zaskoczeni takim widokiem nie zareagowali i w większości przypłacili to życiem….

Walki miedzy Legionistami i Amazonkami były najbardziej widowiskowe i zażarte. Amazonki podobnie jak Legioniści nie były zwykłe oddawać pola czy się poddawać. Ranne na polu walki dobijały się nawzajem, bądź popełniały samobójstwo… Shocked

Były praktycznie jedynym godnym przeciwnikiem w tej kampanii. Gdyby dowodził nimi oficer z Europy, bądź nauczył ich europejskiego sposobu walki ta Francuzi musieli by się sporo natrudzić za nim podbili by Dahomej, ale to już gdybanie…..

Kampania Dahomejska zakończyła się całkowitym zwycięstwem Francji. Biedne Amazonki większości poległy w walce. Z 806 legionistów, do Algierii wróciło tylko 192. poległo wprawdzie 390 ale inni byli w tak ciężkim fizycznie stanie, że już wiecej munduru Legii nie założyli….

Dodam, że syn pokonanego króla Behanzyma, Gle Behu, zaciągnął się do Legii, służył ponad 15 lat zdobywając stopień sierżanta i był odznaczony za męstwo na polu walki…

Pozdrawiam Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R
Signifer


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 19:31, 17 Cze 2007    Temat postu:

Wszystko slicznie, tylko dobrze by bylo jakby kolega podal zrodelka tych rewelacji.
Sama sprobuje poszukac cos w Osprey'u, co by wam obrazkow ladnych nawrzucac.
A teraz do konkretow.
Nie wiem skad koledze sie wzielo, ze prawie gole i ze piekne. I jeszcze, ze do zaspokajania chuci wladcy. Dziewczyny byly czarne i to czarne w sposob najbardziej dzikiej, pierwotnej Afryki, moze i dla tubylcow byly atrakcyjne, ale dla bialych cudzoziemcow szczerze watpie. Poza tym nigdzie nie widzialam, zeby pokazywano je jakos szczegolnie gole. Wrecz przeciwnie - nosily cos, co dzis bym nazwala uniformem swiadczacym o przynaleznosci do okreslonej jednostki. No dobrze byc moze biegaly z nagim biustem, ale dla bialych stacjonujacych w Afryce, szybko takie widoki przestawaly byc czyms niezwyklym, poza tym czarne to byly dzikuski, to tak jakby ktos sie wstydzil ogladac zwierze bez ubrania. A z legionami juz sie tlukly raczej ubrane, zas wczesniejsze militarne potyczki to na terenie wlasnych sasiadow, ktorzy tez w widoku nagich piersi nie widza nic az tak niezwyklego i podniecajacego. W ogole w krajach Afryki i Azji nagie piersi sa raczej postrzegane jako cos aseksualnego. Kultura seksulana tamtyhc regionow za fetysze raczej uznaje posladki, biodra, uda, ramiona, obojczyki i stopy. Piersi to domena USA i Europy Wesoly
,

[link widoczny dla zalogowanych],[link widoczny dla zalogowanych]

Ja bym je raczej porownywala do Pretorianow, a nie do jednostek specjalnych.
Z tego co wiem to podstawowym kryterium doboru do sluzby byly predyspozycje fizyczne i charakter - im agresywniejszy tym lepszy. Kobiety byly tez w bardzo roznym wieku, nawet nie takie mlode. I nawet niektore bardzo brzydkie. Te starsze najczesciej byly weterankami i stanowily wlasnie najmocniejsze ogniwo, szczegolnie, ze fizycznie tez specjalnie nie ustepowaly pozostalym. Podczas sluzby wlasnie zakazane mialy kontakty z mezczyznami oraz posiadanie dzieci. Wiele z nich przez cale zycie bylo dziewicami. Ba, traktowano je nawet jako cos w rodzaju swietych, ale nie w znaczeniu czystochrzescijanskim. Raczej jako jednostki szczegolne, naznaczone przez duchy, co silnie je wiazalo takze z kultem wudu, a raczej jedna z jego odmian. Nawet wierzyly, ze poprzez wierne wykonywanie swoich obowiazkow i doskonalenie swoich umiejetnosci beda w stanie osiagnac cos w rodzaju transformacji w mezczyzne. Jedyne co je mialo obchodzic to sluzba, obrona krola krolow i poswiecenie swojego ciala i zycia w jego obronie i na polu bitwy.
Do sluzby zglaszaly sie albo dobrowolnie, albo wcielano je sila - te ktore nie mogly sobie znalezc meza, lub na ktore wlasnie z jakiegos powodu mezowie wniesli skarge do krola. Ot taki rozwod na wojskowy sposob <g>.
Bylo ich od 4000 do 6000. Ostatnia dahomejska amazonka zmarla w 1979 roku.
Pod koniec XVII wieku trzeci krol Dahomeju stworzyl elitarna grupke wojowniczek-bodyguardow osobistych, zwanych lowczyniami sloni. Ich zadaniem bylo bezposrednie chronienie krola. Jego syn na poczatku wieku XVII przeksztalcil je w oddzialy i od tamtej pory zaczela sie ich ewolucja w kierunku jednostki wlaasciwie scisle wojskowej i boracej udzial w regularnych bitwach. Przez kolejne 100 lat niezle pracowaly na swoja reputacje, jako nieustraszone wojowniczki, w niczym nie ustepujace w bitwie mezczyznom.
Jencom obcinaly glowy. Szkolenia obejmowaly tez trening na wytrzymywanie bolu.
Dyscyplina byla na pierwszym miejscu, wiec z tym chaosem to przesada. Jezeli tak walczyly to nie przez niezorganizowanie, tylko dlatego, ze taki byl styl, ale tez mi sie nie wydaje. Smiem twierdzic, ze to punkt widzenia bialych mezczyzn nadal taka interpretacje powodow ich kleski <G>. Spotkalam sie nawet z opisami, ze szly w boj nachlane, ale jezeli juz to raczej jakas iloscia dla kurazu, a nie w sztok....
Moim zdaniem tak naprawde przegraly jak kazdy ludzki oddzial, ktory poddalo sie w szczerym polu zmasowanemu atakowi broni maszynowej i tyle. Muszkiety to pic na wode, w okresie starc z Legia byly pouzbrajane w Winchestery. Ale tak samo jak kawaleria australijska, samuraje, piechota angielska, czy rewolucjonisci meksykanscy oraz sily alianckie na plazach Normandii nie byly w stanie uniknac kul tasmowego karabinu maszynowego. A bunkrow nie bylo oraz granatow poza tym mialyby szanse gdyby taki atak przeprowadzaly w ilosci 3-4 krotnej, wtedy do linii wroga dotarloby wystarczajaco duzo... Ale i tak udawalo im sie dotrzec na odleglosc mniejsza niz 15 metrow... Zanim jednak sprowadzono do starc z nimi te bron, Francuzi ponosili straty, nie dlatego, ze oglupial ich widok piekna, czy wdziekow. Po prostu wahali sie przed atakowaniem kobiet i tak chwila wystarczala by kobiecy oddzial wykorzystywal to na swoja korzysc, bo nie obrywal pierwsza lub druga salwa albo szabla czy bagnetem. Ale w walce byly odwazne, nie szalone, i robily wspaniale i imponujace wrazenie jako sila militarna, co sami legionisci opisywali w swoich wspomnnieniach z bitew z nimi. Byly o wiele lepiej wyszkolone i zdyscyplinowane niz mezczyzni z armii ich kraju. Dodatkowo kobitki uzywaly forteli czysto wojskowych, np. zaatakowaly sily francuskie kiedy zolnierze przeprawiali sie z ciezkim sprzetem przez rzeke i nie mogli atakowac w normalnym szyku.
A jezeli chcielibyscie zobaczyc je w kacji to siegnijcie po film Herzoga Cobra Verde z Kinskim. Tyle tylko, ze trzeba brac poprawke na to, ze to wizja filmowa, w dodatku dziwnego rezysera i ze w ogole w tym filmie to najmniej chodzi o Dahomej i jego zwyczaje <g> Film powstal na podstawie ksiazki Chatwina "The Viceroy of Ouidah

http://www.youtube.com/watch?v=5xZiTM9V1bM


Zrodelka:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
tam wszystko opisane, polecam szczegolnie druga pozycje, autorstwa pana, ktory w innym periodyku opisal czakram Wesoly
Afryka to nie moja domena, ale przy okazji szukania materialow o Amazonkach, pisaniu o nich feletonu i przygotowywania prelekcji oraz szukaania informacj ina temat postaci wykorzystanych w serialu XWP, ponatykalam sie i na te czarnoskore wojowniczki. Chociaz zachodnia Afryka to w ogole ojczyzna wielu bardzo wojowniczych koiet, ktorym wszelkie greckie i rzymskie przywodczynie mogly buty czyscic. Chociazby niezwykly i tajemniczy lud Berberow, nalezacych do Tuaregow, z ktorymi klopoty mieli i Aleksander i Rzymianie i Muzulmanie. Jedna z nich byla wojownicza i na wpol czarodziejska Kahina Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zico
Imperator


Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 762
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:41, 17 Cze 2007    Temat postu:

Dzięki Res za rozwinięcie tematu. Wesoly Dodam tylko, że jego autor korzystał zapewne z tych samych źródeł, które i mnie są znane. Czyli ze wspomnień polskiego legionisty, uczestnika kampanii dahomejskiej, Józefa Miłkowskiego, obszernie cytowanych w książce R. Marcinka "Maszeruj albo zdychaj".
Co do broni maszynowej, to nie masz racji. Jej pierwsze użycie w warunkach polowych miało miejsce w bitwie pod Omdurmanem w 1898, przeciwko Mahdystom. Więc już dawno po Dahomeju.
Nie wiem, czy czarne amazonki rzeczywiście były piękne, ale wyposzczonym legionistom, z pewnością mogły się takimi wydawać. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R
Signifer


Dołączył: 10 Maj 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 0:28, 18 Cze 2007    Temat postu:

a, Bellona, wiec wybacz, ale bede troche sceptyczna. Marcinek dobrze pisze, ale samo wydawnictwo zeszlo na psy jezeli chodzi o proces edytorski i sprawdzanie informacji. Bylam swiadkiem przygotowywania od kuchni paru ksiazeczek i rece mi opadly... Co prawda dot to starozytnosci, kto wie, moze o XIX sa lepiej merytorycznie prowadzone...
Jestem pewna, ze gdzies sie doczytalam, ze Francuzi te bron maszynowa tam mieli, ale ze nie pamietam w czym, to nie bede sie upierac. Byla tez mowa o artyrelii i jakims uzbrojeniu na lodziach?
Okej, mialy juz troche tej wspolczesnej broni, ale sporo tych muszkietow tez tam bylo. Nie wiem jakie to byly proporcje... Nowoczesna bron mieli tez zaciagnieci rozni lowcy. Zdaje sie, ze jakies tam armatopodobne rzeczy tez wchodzily w gre. Dziewczyny podobno w 30s ladowaly te muszkiety i mialy naprawde sokole oko.
Obie ksizazeczki czytalam juz bardzo dawno i pozyczone byly od znajomego Anglika, wiec nie mam jak sprawdzic zapamietanj wiedzy. Ostaly mi sie ino jakies tam materialy elektroniczne.
Bronia palna przestalam sie intesowac 20 lat temu, wiec wiekszosc dla mnie to prawie to samo Wesoly
Ale nawet jesli nie byly to "karaluszki" czy inne, to jaka mialy szanse uchowac sie w polu przed regularnymi, kilkakrotnymi salwami? Jedyna taktyka to chyba faktycznie jak najszybciej leciec do przeciwnika.
6 lat to nie tak dawno po Wesoly
ujc to musieli byc niezle wyposzczeni, patrzac na zdjecia tych pieknosci he he
ja podejrzewam, ze mogli baraniec raczej na widok takie pedzacej potwory, z wrzaskiem i zelastwem. Mnie by tam zatkalo ze strachu raczej.
Musze sobie przypomniec jak sie nazywaly podobne pannice bodajze w Tajlandii. Tez taka damska straz przyboczna, ale te to juz mialy fach zabijania golymi rekami naprawde. Broni palnej prawie tam nie mieli... Mieli za to slonie w roli czolgow Wesoly
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum WARRIOR PRINCESSES Strona Główna -> Historia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island